Nowym trendem w medycynie estetycznej jest mocno zarysowana linia żuchwy. Efekt ten jest uzyskiwany przez ostrzykiwanie twarzy wypełniaczami.
Okazało się bowiem, że mnóstwo kobiet marzy o mocno zarysowanej żuchwa à la Angelina Jolie i wiele z nich to marzenie spełnia w klinikach medycyny estetycznej.
Dotąd mocno zarysowana żuchwa była raczej kojarzona jako walor męskiej urody. Ale za sprawą Angeliny Jolie właśnie wchodzi ona także do kanonu kobiecego piękna. Okazuję się jednak, że moda na silnie zarysowaną linię żuchwy ma swoje korzenie juz w starożytności.
Żeby uzyskać efekt mocno zarysowanej żuchwy, lekarz medycyny estetycznej podaje na linię żuchwy pacjentek wypełniacze (zwykle jest to kwas hialuronowy ale można użyć także hydroxyapatytu wapnia). Efektem jest nie tylko bardziej widoczna szczęka, ale także – za sprawą zmiany proporcji twarzy – mniejszy podbródek i zgrabniejsza szyja.
Czasem potrzebna jest także mini-liposukcja podbródka i podwieszenie skóry specjalnymi długimi niciami nadającymi się do kształtowania podbródka np. Aptos. Dopełnieniem zabiegu jest podanie toksyny botulinowej ponizej lini żuchwy celem relaksacji mieśnia szerokiego szyi – tzw. Nefertiti lift. Zabieg z użyciem toksyny botulinowej nazwany zostła w ten sposób, ponieważ, Nefertiti jedyna królowa Egiptu w historii, przedstawina była z silnie zarysowaną linią żuchwy i długą, gładka szyją. Najbardziej znaną jej podobizną jest ta uwieczniona przez rzeżbiarza Totmesa w 1345 pne., przechowywana w Muzeum Egipskim w Berlinie. Starożytna królowa uznawana była za wyjatkowo atratkcyjną, jej imie tłumaczy się jako piękna która nadchodzi. Można zatem założyć, że silnie zarysowana linia żuchwy u kobiety była pociągająca także dla starożytnych, kojarzona była z siłą i wysokim urodzeniem.
Nie jest znana dokładna geneza nazwy texas jawlin, prawdopodobnie pacjenci nazywają taką powiększoną wypełniaczami żuchwę „teksańską” – prawdopodobnie w związku z klasycznym ideałem męskości łączonym właśnie z tą częścią USA.
Nazwe Nefertiti lift zaprponowano w 2007 w artykule naukowym francuski dermatolog estetyczny Filip Levy.